Czy w Polsce żyje się łatwo?

Wydawca | 16 października 2018 | Komentarze: 0

Mieszkanie to w naszym kraju nadal towar luksusowy. Większość młodych małżeństw marzy o tym by po znalezieniu dobrze płatnej pracy kupić choćby niewielkie mieszkanie, które z czasem można wymienić na większe. Inni z kolei pragną jedynie wynająć swoje „m” na okres tymczasowy, gdyż planują budowę domu jednorodzinnego, gdzieś na obrzeżach miasta. Jak w Polsce rzeczywiście wygląda sytuacja młodych małżeństw? Na jaką pomoc mogą liczyć, ze strony Państwa? Dlaczego nasz kraj boryka się z niżem demograficznym?


Czy w Polsce ludzie zarabiają godnie?

Polska to kraj specyficzny. Patrząc przez pryzmat położenia geograficznego – z jednej strony w środkowej części Europy, z drugiej obok najprężniej rozwijającej się gospodarki UE. Powinniśmy zatem dojść do wniosku, że przyszłość Polaków rysuje się w kolorowych barwach. Niestety to tylko teoria. Praktyka dobitnie pokazuje coś zupełnie innego. Nie ulega wątpliwości, że od 1989 roku, gospodarczo powstaliśmy z kolan. Nasz kraj pod wieloma względami urósł w siłę. Widać, to po zmodernizowanych drogach, budynkach, od rewitalizowanych kamienicach. Widać to także po zasobności naszego portfela – Polacy, przynajmniej statystycznie zarabiają z roku na rok więcej. Dla porównania jeszcze 15 lat temu „najniższa krajowa” wynosiła w granicach 600 zł, zaś obecnie jest ponad dwukrotnie wyższa. Dlaczego więc nasz kraj nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą? Dlaczego jeszcze do niedawna politycy opozycji przekonywali nas, że jesteśmy w ruinie?

Przedsiębiorcy jako grupa represjonowana

Dobrobyt gospodarczy Polski zaczął się w 2004 roku, po przystąpieniu do UE. Od tej pamiętnej daty otrzymaliśmy setki miliardów Euro na dostosowanie naszego kraju to standardów panujących w UE. Wszystkie zainwestowane w infrastrukturę i nowoczesne technologie pieniądze sprawiły, że regularnie od 2006 roku widać spory progres gospodarczy w Polsce i dużą dynamikę rozwoju. Ludzie również są bogatsi, ale nie dotyczy to wszystkich grup społecznych. Ta najważniejsza, która trzyma PKB i decyduje o tempie rozwoju gospodarczego grupa jest systematycznie marginalizowana przez kolejne grupy rządzących. Mowa tutaj oczywiście o przedsiębiorcach. To oni tworzą gospodarkę i w dużej mierze decydują o tym jak kolejne pokolenia Polaków będą planować swoją przyszłość w kraju nad Wisłą. To oni również przyjmują największe ciosy na klatę. Codziennie niemal słyszymy za pomocą tuby propagandowej, którą są obecnie media o nieuczciwych przedsiębiorcach, którzy rzekomo żerują na biednych pracownikach. Oczywiście marginalnie takie sytuacje występują – nie wszyscy są święci. Ale czy tak jest w rzeczywistości?

Obciążenia podatkowe na dobijającym poziomie

Popatrzmy na prawo podatkowe przez pryzmat mikro lub małego przedsiębiorcy. Koszty zatrudniania pracownika są ogromne i nieporównywalnie większe niż na Zachodzie Europy. Obecnie przedsiębiorca płaci 50% składki ZUS za każdego zatrudnionego pracownika na umowę o pracę. Co miesiąc odprowadza również za niego podatek dochodowy do Urzędu Skarbowego w wysokości 18% poborów. Ponadto przedsiębiorca płaci 100% swojej składki ZUS i również odprowadza 18% od dochodów do 20-go następnego miesiąca kalendarzowego. Co więcej przedsiębiorcy nie przysługuje prawo do płatnego urlopu tak jak pracownikowi, który może mieć nawet 26 dni w roku wolne od pracy. Idąc dalej tym tropem przedsiębiorcy nie przysługuje prawo do szybszego przejścia na emeryturę. Czy to jest równe traktowanie ludzi według Konstytucji? Jeszcze gorzej zestawienie to wygląda z przedsiębiorcami w Europy. Już na starcie każda z polskich firm wchodząca na rynek europejski przegrywa ze swoimi konkurentami z Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii w stosunku 0:4. Taki jest właśnie stosunek złotówki do euro. Oczywiście daje to pewne możliwości np jak pozyskanie taniej siły roboczej, ale tylko w praktyce, gdyż etatowcy wolą (i słusznie) pracować za granicą u tego co płaci więcej. Błędne koło się zamyka, firmy zagraniczne rozwijają się z dużym rozmachem, polskie zaś budują swoją potęgę latami. Mimo tego są branże, które świetnie sobie radzą. Przykładem mogą być tutaj producenci mebli czy okien. Polski sklep z meblami to dziś w Niemczech kontrahent postrzegany jako wiarygodny i zaufany.

Rząd nie jest partnerem przedsiębiorców

Dlaczego przytoczyliśmy tak długie rozważanie? Odpowiemy – po to aby pokazać, gdzie u podłoża leży przyczyna takich zjawisk jak emigracja czy niż demograficzny. Tym źródłem problemów jest przedsiębiorca i nadmierne opodatkowanie jego oraz pracowników. Niewiele osób wie, że tak de facto, że nasz rząd łupie swoich obywateli na blisko 40% podatków miesięcznie. Warunki do prowadzenia biznesu są o tyle skrajnie trudne iż kwota wolna od podatku dla polskiego przedsiębiorcy to nieco ponad 700€, zaś np w UK – 11 000 GBP. Idąc dalej, składki na ZUS w Polsce wciąż rosną i wynoszą ok 300€, zaś w Niemczech np ok 100€. Żeby do końca poniżyć polskie przepisy podatkowe dodamy tylko, że wsparcie ze strony rządu dla mikro i małych firm jest wręcz marginalne. Jak w takich warunkach polski przedsiębiorca ma się rozwijać i płacić godne pieniądze swoim pracownikom?

Ucieczka w stronę wolności gospodarczej

Dziwimy się Polakom, że wyjeżdżają. Już znamy przyczynę – jest nią antypolska polityka podatkowa wobec przedsiębiorców. Polacy wyjeżdżają, bo nie chcą pracować za 2000 netto, skoro za tę samą pracę w Niemczech otrzymają 6000 czy 7000 zł netto w przeliczeniu. Powstaje jednak pytanie czy Polacy uciekaliby w tak masowej skali, gdyby ich zarobki wynosiły 4000 zł netto? Wystarczyłoby jedynie zwolnić ich z opłacania podatku dochodowego, który i tak jest mało zyskowny dla budżetu, a także z haraczu, który co miesiąc płacą do ZUS, a przynajmniej jego połowy. W ten sposób każdy z nas miałby 1000 zł więcej w portfelu miesięcznie, które następnie wydałby na dobra takie jak rozrywka, kultura, może wakacje, fajną odzież, jakiś mebel do salonu. Ale nie rząd Polski postanowił sobie za sprawę honoru przykręcić maksymalnie śrubę swoim obywatelom, karmiąc najbiedniejszych dodatkami socjalnymi za które płacą średnio-zamożni i najbogatsi krajanie. Bo taka jest sprawiedliwość społeczna. Zamiast dać Polakom godne warunki pracy i nakręcić gospodarkę, w celu uzupełnienia kilku milionów brakujących etatów, zatrudnia się obywateli Ukrainy. Być może miałoby to nawet sens, ale pamiętajmy, że tworzymy miejsca pracy niskiej jakości, zaś większość rodaków wysyła pieniądze do Ojczyzny, bo tam pozostawili często swoją rodzinę czy dzieci.

Podsumowanie

Mamy nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu zrozumieliście co leży u podstaw takich problemów społecznych jak niż demograficzny czy emigracja. Młodzi Polacy oczekują dobrej pracy, mieszkania, godnych warunków życia. Niestety rząd RP robi niewiele, aby spełnić te wymogi. Woli zaciągać tanią siłę roboczą ze Wschodu, zaś obywateli, którzy marudzą wysyłać na emigrację. Polacy jako naród przestają się szanować. Takie działanie skutecznie doprowadza do tego, że rodacy stają się wobec siebie wrogami. Czy tak być musi? Czy musimy żyć w kraju, w którym na mieszkanie człowiek pracuje 20 lat, a na samochód 3-4 lata? Dlaczego nie mamy żyć godnie i dorabiać się tak jak Niemcy czy Włosi? Warto by każdy z nas odpowiedział sobie na to pytanie.


Artykuł powstał przy współpracy z Najtansze-meble.pl

Portal superinformator.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy publikowanych przez czytelników. Komentarze niezgodne z polskim prawem będą usuwane. Na naszym portalu każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania. Zapraszamy do wzięcia udziału w dyskusji.

Napisz komentarz